Razem z koleżanką jakiś czas temu dostałyśmy ciekawą propozycję. Potrzebna była "dekoracja" pubu na dzień św. Patryka - właściciel wymyślił sobie polsko-irlandzkie flagi oraz kapelusze dla swoich klientów. Miały być z brystolu, resztę zostawił naszej wyobraźni :)
O ile z flagami nie było żadnego kłopotu, ot sklecić kilka prostokątów razem, o tyle z kapeluszami było niewielkie zamieszanie :) Najpierw szybki luuk na wujka googla, jak te kapelutki wyglądają, potem jeszcze szybsze robienie szablonu, i niecały tydzień na zrobienie 23 kapeluszy. Niby liczba niezbyt imponująca, ale tylko my wiemy, ile było z tym roboty... ;] Koleżanka uporała się z tym przed czasem, u mnie z powodu Franka musiałam zastosować technikę "nóż na gardle" :) Ostatnia noc, dzbanek kawy i do dzieła ! O dziwo, tak mnie to wciągnęło, że z resztek brystolu zrobiłam jeszcze kilka "gratisów od firmy" - koniczynki do rozłożenia na stole/parapecie (niestety zapomniałam je obfocić).
Szał kapelusznika widać na załączonych zdjęciach :)
Podziwiam, wyszły super;) co do jednego. Bardzo przytulny blog prowadzisz, chętnie się dopisze do obserwujących i czytających;) pozdrawiam Anulek
OdpowiedzUsuńCześć Anulek, dziękuję za miłe słowa :) zapraszam i czuj się jak u siebie :*
OdpowiedzUsuńSuperowo poradziłyście sobie ze zleceniem - wyszło wspaniale i bardzo patrykowo :)
OdpowiedzUsuń