sobota, 3 listopada 2012

Po warsztatach sutaszu i wyróżnienie od Magnolienrinde :)

Długo mnie tu nie było, oj długo... Wróciłam już do pracy, i mimo tego że do grudnia skróciłam sobie etat do 3/4, to i tak nie mam czasu prawie na nic. Nie sądziłam, że tak ciężko będzie mi się przestawić z funkcji "mama cały czas w domu" na "mama idzie do pracy". Pół biedy że Frankie czuje się dobrze u dziadków i nie robi kłopotu, inaczej bym nie ogarnęła wszystkiego. A miało być tak pięknie :) Staram się jak mogę co rano bawić się z małym, ogarnąć lekko mieszkanie i przygotować obiad, do pracy iść z entuzjazmem i zaangażowaniem, a po pracy z werwą wrócić do domu, do męża i synka, by wspólnie spędzić wieczór we trójkę, poczytać małemu przed snem i jeszcze wytargać jakąś godzinkę tylko dla siebie... ale będąc szczerym, nie zawsze to wszystko tak się układa. No już sobie ponarzekałam, lżej na duszy się zrobiło, teraz mogę się chwalić :)
Moja biblioteka organizowała warsztaty sutaszu, na które się zgłosiłam. Naoglądałam się zdjęć wszelakich, i pomimo lekkiej niechęci do cygańskich ozdób postanowiłam, że poczynię coś w tym kierunku. Niech będzie małe, skromne i niezbyt kolorowe, ale zrobione przeze mnie :) Pani prowadząca posiada swojego bloga, o tu można podpatrzeć ;)
Przedstawiam moje pierwsze sutasze :D




Nieskromnie pękam z dumy, choć wiem że do doskonałości to im jeszcze het heeet daleeko :) Widać nierówne tasiemki, koraliki też niezbyt równo się ułożyły, tu raz klej wyciekł, ale co tam :)



Magnolienrinde,
dziękuję bardzo bardzo bardzo za wyróżnienie :*   to takie cholernie miłe, kiedy ktoś nie tylko tu zagląda, ale jeszcze mu się podoba :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz