wtorek, 6 sierpnia 2013

Krzesełko dla synka

Pociętą gąbkę z materaca trzymałam w dużym pokoju długo, bardzo długo... w końcu zmęczona jej widokiem, jak i ultimatum postawionym przez Małża, wyciągnęłam część, poszłam do kuchni po wieeelki nóż i zaczęło się...

Miały być kostki edukacyjne dla synka, takie duże, kolorowe, z różnymi szeleszczącymi i grzechoczącymi elementami. Jednak zważywszy na porę dnia, kiedy się za to zabrałam (9 wieczorem), pomysł odrzuciłam. Myślałam, myślałam, myślałam, i prawie wymyśliłam. Stanęło na małym foteliku, który mógłby służyć małemu do zabawy. Pocięcie gąbki poszło mi w miarę sprawnie, wymierzenie materiału też. Na pokrowiec poświęciłam tkaninę z Ikei, z której docelowo miało być coś innego. Całość obszyta ręcznie, dość gęstym ściegiem. Dumna byłam niesłychanie z efektu i ciekawa, jak zareaguje Franek...



Cóż, dziecko nie doceniło starań matki, ledwie zarejestrowało nowy przedmiot w pokoju  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz