Mój Mały coraz bardziej zaczyna interesować się otoczeniem. Łóżeczko jest już be, leżenie na pleckach jest be, noszenie na rączkach w pozycji "na łyżeczkę" jest be... Leżaczek jest jeszcze tolerowany, o ile matka (czyli mła) podsunie JJ-owi coś interesującego. I tak: żyrafka jest ble, małpeczka jest be, piesek i owieczka również. Matka będąc na skraju rozpaczy doznaje olśnienia i wyciąga z czeluści szafy coś, co szyła jakieś dwa m-ce temu, a o czym szybko zapomniała... Blogowe koleżanki znają to cuś pod nazwą "ciumkatki" :D A tu szok - cisza i spokój przez ok pół godz, przerywana tylko gruchaniem Małego i szelestem szmatki. Bo sprytna matka swego czasu wszyła w środek ciumkatki kawałek folii do pieczenia, co powoduje miłe (?) dla ucha szeleszczenie :)
Tyle że matka niezdara nie zrobiła zdjęcia ciumkatki przed całą tą zabawą, zdjęcia były robione po i stąd taki a nie inny wygląd nowej ulubionej zabaweczki Małego :D
świetna zabawka :) ja chciałam uszyć coś podobnego :) dla jakiegoś znajomego malucha ale nie mam jeszcze tylu różnych tasiemek :)
OdpowiedzUsuńSuper :D maluszek śliczny :)
Podobają mi się też takie książeczki, które szyją mamy dla swoich pociech :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.katjushik.ru/toys/%D0%BC%D1%8F%D0%B3%D0%BA%D0%B0%D1%8F-%D0%BA%D0%BD%D0%B8%D0%B6%D0%BA%D0%B0-%D0%BF%D1%80%D0%BE%D0%B3%D1%83%D0%BB%D0%BA%D0%B0.html
Maluchy uwielbiają takie zabawki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za udział w moim candy!
Masz rację ... te ciumkatki są super... sama ostatnio też szyłam z kolorowymi tasiemkami :)
OdpowiedzUsuńMoja Zośka też to uwielbia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Właśnie kupiłam materiały (u mnie polar minky głównie, ewentualnie cieńsze z bawełny) i chcę spróbować swoich sił z ciumkatką - nie wiem czy maszynę ogarnę, ale takie maleństwo i ręcznie dam radę w razie czego ;). No i satysfakcja, że samemu się zrobiło ;)
OdpowiedzUsuń